4 sie 2013

Rozdział 22

W jednej chwili czarny samochód przejechał obok mnie, a moje  serce podeszło mi do gardła. To było dokładnie to samo auto, które widziałam wcześniej ale tym razem Jason nie siedział za kierownicą. W sumie nie jestem pewna czy to on był tam wcześniej, tylko zgadywałam że to on mnie śledził. Chyba stałam w drzwiach trochę za długo, bo chwilę później czarne auto znów  przejechało obok mnie, Jason złapał mnie za rękę i ruszyliśmy dalej. Puścił moją rękę jak tylko znaleźliśmy się kawałek od motelu. Staliśmy przy budce telefonicznej.
- Co do cholery się dzieje Jessica? - wyglądał tak jakby umierał czekając na odpowiedź, ale jak miałem jej mu udzielić skoro sama jej nie znałam? Gdybym miała wybór, nie chciałabym jej znać.
- Wiem, że coś się dzieje, więc nawet nie próbuj zaprzeczać. Nie ważne co to jest, nie musisz tego w sobie dusić. Nawet nie zdajesz sobie spawy jak chciałbym poznać twoje sekrety i myśli. Chciałbym poznać prawdziwą Ciebie, a nie osobę którą udajesz.
Jason zakończył swoją wypowiedź westchnieniem. Gdzieś głęboko w sobie wiedziałam to wszystko, tylko nie chciałam w to wierzyć. Chciałbym żeby to wszystko było tylko jakimś koszmarem i za chwilę się obudzę, pójdę do szkoły, uścisnę moją rodzinę na pożegnanie - żywą rodzinę. Oddałabym wszystko żeby tylko znów ich zobaczyć. Oddałabym nawet moje ostatnie życzenie aby przywrócić ich do życia.
- Proszę powiedz mi o czym myślisz - Jason błagał patrząc mi głęboko w oczy. Jego oczy były jednymi z tych, w które można wpatrywać się godzinami. Musiałam skupić się na czymś innym, i to szybko. Jason westchnął i wyglądał jakby miał się poddać.
- Samochód - wymamrotałam powoli. W końcu spojrzałam w jego oczy - Ktoś mnie śledzi.
Jason spojrzał na mnie zmieszany co było bardzo niezrozumiałe. Nawet jeśli powiedziałam mu jakąś część tego wszystkiego, nie mogłam powiedzieć mu o Lindsay. Jeśli mu powiem to są tylko dwa wyjścia - Albo mi pomoże, albo pogorszy tylko sprawę. Nie mogę ryzykować.
- Co masz na myśli? - zapytał.
- Mam na myśli, że ktoś mnie śledzi.
- Jesteś pewna?
- Jasne, że tak - odpowiedziałam zniecierpliwiona.
Przeczesał ręką swoje kasztanowe włosy i rozejrzał się dookoła.

Moje myśli skupione były na dźwięku wydobywającego się z budki telefonicznej znajdującej się obok mnie i Jasona. Spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni. Weszłam do budki, podniosłam słuchawkę do ucha i powiedziałam ciche "słucham?" Przez chwilę była cisza a następnie niski ochrypły głos przemówił. Spojrzałam na Jason'a, który wyglądał na zmartwionego i próbował się dowiedzieć o co chodzi.
- To takie zabawne, jak szybko całe twoje życie może ulec zmianie, czyż nie Jessico? - głos brzmiał na rozbawiony.
- Skąd znasz moje imię? - zapytała drżącym głosem.
- Och, wiem o Tobie wszystko - zachichotał. Coś w tym głosie brzmiało znajomo. Mogę przysiądz że już go gdzieś słyszałam - Cóż, to nie ważne skąd znam twoje imię lub kim jestem. Moim celem jest zniszczenie Cię.
- O czym ty mówisz?
- Mówię o tym, że mam kogoś na kim Ci zależy, tuż obok mnie.
Znów zapadła chwila ciszy, a następnie bardzo znajomy głos zaczął krzyczeć.
- Lindsay? - krzyknęłam do telefonu - To ty?
- Jesteś bardzo mądra. Dam Ci na to kilka minut - powiedział ochrypłym głosem.
- Minut? - zapytałam.
- Miałem nadzieję, ze o to zapytasz. Widzisz, twoja małą przyjaciółeczka ma przywiązaną do siebie bombę...
- Ani się waż coś jej zrobić! - wrzasnęłam przerywając mu.
- Jest kilka zasad, których musisz przestrzegać. Nie przerywaj mi kiedy mówię to po pierwsze! Jeśli nie będziesz się do niej stosować, już nigdy nie zobaczysz swojej przyjaciółeczki.
- Czego chcesz?
- Już Ci powiedziałem - powiedział poirytowanym głosem - Na prawdę musisz się nauczyć słuchać. Masz 10 minut żeby ją uratować.
- Zabiję Cię, jeśli ją tkniesz! - osoba znów zaczęła się śmiać.
- Pamiętaj, 10 minut zanim ona wyleci w powietrze. Co u Jason'a?
Połączenie zostało przerwane zaraz po tym. Odłożyłam słuchawkę na miejsce, z którego go wzięłam i spojrzałam na Jason'a. Potrząsnęłam głową, nakazując mu żeby nic nie mówił. Z całych sił próbowałam powstrzymać łzy, ale oczywiście nic z tego. Jason otworzył swoje usta żeby coś powiedzieć, ale mój telefon zawibrował. Zamknął szybko swoje usta i spojrzał na komórkę, którą trzymałam w ręku.

1 nowa wiadomość

Nacisnęła przycisk "odczytaj" aby zobaczyć co to. Ekran stał się czarny, ale chwilę później wyskoczyło video. Była na nim Lindsay. Dziewczyna została przywiązana do krzesła a łzy wciąć wypływały z jej oczu. Jej wzrok skierowany był do kamery, błagała aby ktoś ją uratował.
- Jest coś co chciałabyś powiedzieć zanim umrzesz? - znów ten ochrypły głos. Lindsay popatrzała błagalnie do kamery, a łzy wciąż spływały po jej policzkach.
- Pomocy - to ostatnie co powiedziała zanim video się skończyło.
Odliczanie wyskoczyło chwilę później na moim ekranie. 10 minut, żeby ją uratować.
- O co tu kurwa chodzi? - zapytał Jason.
Spojrzałam na niego nie chcąc wyjawić mu tego wszystkiego, ale jednocześnie nie dam rady sama. Porywacz musi znać Jason'a skoro o nim wspomniał, ale skąd? Czy Jason też w tym uczestniczy? W momencie, w którym miałam go zapytać, mój telefon znów zadzwonił.
- Odbierz - powiedziałam krótko.
Spojrzał na telefon i odebrał połączenie. Nie słyszałam wiele z tego co mówiła druga osoba, widziałam tylko jak mina Jason'a zmienia się ze zmartwionej na przestraszoną. Kiedy się rozłączył, podszedł do budki telefonicznej i zaczął ją kopać w wściekłości. Spojrzałam na niego nie wiedząc o co chodzi, popatrzał w jego oczy pełne smutku i żalu.
- Bardzo mi przykro - powtórzy kilka razy.
- Co? - zapytałam. Westchnął zanim mi odpowiedział
- To Alex. Alex to wszystko ukartował. - odeszłam kilka kroków próbując pozbierać myśli.
- Nie. Proszę nie mów tak - nie chciałam, żeby do tego doszło. Alex to jedna z takich osób, od których lepiej trzymać się z daleka. A teraz on ma Lindsay, to nigdy się nie skończy.
- Nie mam z tym nic wspólnego Jessica. Proszę uwierz mi. Nie miałem pojęcia, że on wiedział.
- Przestań Jason. Po prostu przestań - łza spłynęła w dół mojego policzka.
Spojrzałam na swój telefon. Odliczanie wciąż trwało.Teraz zostało mi już tylko 7 minut, zanim bomba wybuchnie, a ja nie mam zielonego pojęcia jak pomóc Lindsay.
- Muszę ją znaleźć - powiedziałam.
- Już za późno. Nie dotrzesz tam na czas.
- Wiesz gdzie ona jest?
- Tak - przytaknął patrząc w dół - Alex mi powiedział przez telefon.
- Więc?
- W twojej szkole.
Zaczęłam biec w kierunku mojej szkoły, nawet jeśli zajmie mi to 10 minut. Muszę to zrobić. Nie pozwolę jej umrzeć. Myśl, że znów mogę stracić kogoś ważnego, była nierealna. Nie mogę do tego dopuścić.
Usłyszałam, że Jason biegnie obok mnie. Nie wiem, czy mogę mu wierzyć i czy on nie jest w to zamieszany, ale z drugiej strony powiedział, że nic o tym nie wie. Ale nie byłoby to też jego pierwsze kłamstwo. Próbowałam jakoś wyrzucić wszystkie niepotrzebne myśli ale bez skutku. Jedyne o czym teraz myślę, to żeby zdążyć uratować moją przyjaciółkę.

Teraz przydało by się to jedno, ostatnie życzenie.

--------------------------------------------------------------------------------------
I oto rozdział. Ufff ale się porobiło. Jason jest kochany, że jej pomaga nie uważacie? Kurcze Alex ty wredoto! A już Cię tolerowałam :D hahahaha co uważacie o rozdziale?
Mam nadzieję, że skomentujecie.
Macie może jakieś zastrzeżenia do tłumaczenia? Jeśli tak napiszcie, a ja postaram się to zmienić. Zostało nam jeszcze tylko 5 rozdziałów i koniec :((( Ale nie martwcie się, będzie pisana kontynuacja, która też będziemy tłumaczyć jeśli Wiktoria oczywiści będzie chciała :D


JEŚLI CZYTASZ SKOMENTUJ TO NAPRAWDĘ POMAGA!!


Chciałabym jeszcze napisać, że wyjeżdżam jutro na 10 dni na wakacje do Włoch, więc teraz 23 rozdział doda oczywiście Wiki, a następny dopiero około 16/17. <3

15 komentarzy:

  1. ohoho, to się porobiło :/ + kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jebie, sram ze strachu. Boże żeby ona ją uratowała. Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na następny, boże to jest świetne, masakra niech ona ją uratuje ;c

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko w takim momencie przerwac *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. ooooo jakie love ;* świetnie przetłumaczone . ; > @oh_mybiebs

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawsze świetny :)
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurwa.. co to sie ten rozdzial tak szybko skonczyl. .

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział !!!!!!! czekam na następny ; D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże ja nie wiem co z tym Alexem jest nie tak -.- a tłumaczysz oczywiście wspaniale c:

    OdpowiedzUsuń
  10. hfvg dub
    idiota Alex
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ;) ciagle trzyma w napieciu nie moge sie doczekac kolejnego ;)

    @mak3mesmil3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty.Nienawidzę cię Alex! Rozdział zajebisty czekam na 23;)
    Fajnie że tłumaczycie;)

    OdpowiedzUsuń