Dzień 4 Część 1
Obudziłam się wcześnie i poszłam do kuchni. Wczoraj postanowiłam, że tego już za wiele, muszę się stąd wydostać. Jeśli zostanę w tym domu jeszcze jeden dzień, zwariuję. Co może pójść nie tak? To moja jedyna okazja żeby stąd uciec, i mam zamiar ją wykorzystać. Jason wciąż śpi, więc muszę być bardzo cicho żeby go nie obudzić. Jak zwykle frontowe drzwi były zamknięte, co oznacza że nie mogę przez nie wyjść. Nie mogę ich nawet wyważyć, bo Jason by to usłyszał i pewnie znów by mnie pobił. Jest świetnym kłamcą, prawie mu uwierzyłam w to co powiedział. Poszłam na drugą stronę domu, do małego pokoju z jednym oknem, podeszłam do szyby, to tylko kwestia czasu kiedy Jason się obudzi i zobaczy co robię. Już słyszę jak na mnie krzyczy, ale to nic, nie mam zamiaru się poddać. Mam po prostu odrzucić całą nadzieję i czekać na śmierć? To na pewno nie ja..nie jestem taka. Z tego co mówił Jason, zostało mi 3 dni życia. Muszę je dobrze wykorzystać, najlepiej na ucieczkę. Starałam się otworzyć okno, ale tak jak się spodziewałam, było zamknięte. W frustracji uderzyłam dłonią w szybę, a ona roztrzaskała się w drobny mak, wreszcie mogłam wyjść na zewnątrz. Jason na pewno to usłyszał, więc nie marnując więcej czasu wyskoczyłam przez okno. Poczułam ogromny ból w ręce, nie wiem czemu. Słyszałam jak Jason krzyczy moje imię z wnętrza domu, ale nie odwróciłam się aby zobaczyć gdzie jest. Musze uciec i gdzieś się schować, zaczęłam biec w dół ulicy, gdy usłyszałam głos Jason'a tuż za mną. Był ode mnie szybszy, muszę schować...tylko gdyby nie ten ból w ręce.
- Jessica! - wrzasnął za mną.
Spojrzałam w dół, na swoje ręce...krew była wszędzie.
Jason's POV
Obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Co do cholery ona tam robi? Mam nadzieję, że nie próbuje znowu uciec. To już drugi raz, powoli tracę już cierpliwość do tej dziewczyny. Zostały tylko trzy dni, a później on ją zabiera. Muszę tylko utrzymać ją przy życiu dopóki jest w tym domu. Skierowałem się do pokoju, z którego dochodził dźwięk. Krzyknąłem imię "Jessicy", chwile przed tym jak wszedłem do pomieszczenia. Cisza. Zacząłem się denerwować, było by o wiele lepiej gdyby po prostu usiadała w salonie i pooglądała telewizję, ale nie...musiałem trafić na nią! Pierwsza rzecz, która przykuła moją uwagę to rozbita szyba, musiała ją rozwalić i uciec. Robiłem się coraz bardziej wkurzony, wyskoczyłem przez okno i zacząłem biec. Zauważyłem ją jak zmierzała w dół ulicy
- Jessica! - krzyknąłem ze złością w głosie.
Jej ręka była cała czerwona. Dlaczego? Moment, czy to krew? Zatrzymałem się na chwilę, nie wiem czemu, ale pewnie byłem w lekkim szoku. To dziwne, bo przywykłem do widoku krwi...ale ona...to coś innego. Zatrzymała się i jej wzrok padł na jej dłoń, na pewno nie wiedziała że się zraniła...aż do teraz. Łzy zaczęły spływać po jej policzkach, zbliżyłem się do niej. Kiedy już ją złapałem, chwyciłem jej ramię i pociągnąłem ją za sobą.
- To boli, Jason - powiedziała ze łzami w oczach.
Poluźniłem uchwyt lekko, ale po chwili wzmocniłem go znowu. Nie mogę być dla niej delikatny, to by pokazało że jestem słaby. Bycie słabym jak kryminalista to najgorsza rzecz jaka się zdarzyć. Musisz być twardy, nie pokazywać emocji. Dlatego Jessica nie nadaje się na kogoś takiego...za dużo emocji. Jednak była to cecha, za którą ją lubiłem. Całe moje życie otaczali mnie ludzie bez emocji, a spotkanie Jessicy...ona jest inna. Kiedy zorientowałem się o czym myślę, kopnąłem się mentalnie w twarz. Nie lubię jej. Nawet nie jest w moim typie, a może jest?
Jessica's POV
- Jason, to boli - powiedziałam ze łzami w oczach.
Bolało, i to bardzo. Poczułam że poluźnił uścisk, ale po chwili wzmocnił po ponownie. Jaki on ma problem? No, w pewnym sensie, ja byłam jego problemem, ale przecież nie musi być taki w stosunku do mnie. Krew kapała z mojej dłoni, musiałam się przeciąć kiedy uderzyłam w szybę. Ale to nie było najgorsze, najgorsze było to, że zaprzepaściłam moją szansę na ucieczkę. To była moja ostatnia szansa, po raz pierwszy w życiu, czuję się bezradna. To okropne. Jason zaciągnął mnie do salonu i rzucił na sofę.
- Zostań ! - powiedział szorstkim tonem.
Po chwili wrócił z ręcznikiem i bandażem. Wziął moją krwawiącą dłoń i oczyścił ranę, następnie owinął ją bandażem aby zatamować krwawienie. Teraz obie moje dłonie są zranione, obie cholernie bolały. Kiedy już skończył mnie opatrywać, chwycił mnie za ramie i zaciągnął na dół do piwnicy. Wepchnął mnie do małego pokoju, w którym przetrzymywał mnie na początku. Spojrzałam na niego, czując jak ściany zbliżają się do mnie.
- Jason, proszę - błagałam - nie!
Spojrzał na mnie i zatrzasnął drzwi. Zaczęłam uderzać rękami w drzwi, nie dbałam o to jak bardzo mnie bolały, chciałam się tylko stąd wydostać.
- Nienawidzę Cię! - krzyknęłam.
Poddałam się po jakiejś godzinie, nie jestem pewna. Usiadała na łóżku i zaczęłam płakać, w tym momencie drzwi otworzyły się i Jason wszedł do środka.
- Wchodzimy wieczorem - powiedział.
- Dlaczego?- zapytałam.
- Bo nie mogę zostawić Cię tu samej - popatrzał na moje dłonie - Nie ufam Ci na tyle.
- Nigdzie z Tobą nie idę - powiedziałam patrząc na niego z obrzydzeniem.
- Nie ty o tym decydujesz - odparł podnosząc głos - Weź kąpiel i się przygotuj. W łazience masz wszystko czego potrzebujesz.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tadam oto rozdział 6, mam nadzieję że wam się podoba <3
Obudziłam się wcześnie i poszłam do kuchni. Wczoraj postanowiłam, że tego już za wiele, muszę się stąd wydostać. Jeśli zostanę w tym domu jeszcze jeden dzień, zwariuję. Co może pójść nie tak? To moja jedyna okazja żeby stąd uciec, i mam zamiar ją wykorzystać. Jason wciąż śpi, więc muszę być bardzo cicho żeby go nie obudzić. Jak zwykle frontowe drzwi były zamknięte, co oznacza że nie mogę przez nie wyjść. Nie mogę ich nawet wyważyć, bo Jason by to usłyszał i pewnie znów by mnie pobił. Jest świetnym kłamcą, prawie mu uwierzyłam w to co powiedział. Poszłam na drugą stronę domu, do małego pokoju z jednym oknem, podeszłam do szyby, to tylko kwestia czasu kiedy Jason się obudzi i zobaczy co robię. Już słyszę jak na mnie krzyczy, ale to nic, nie mam zamiaru się poddać. Mam po prostu odrzucić całą nadzieję i czekać na śmierć? To na pewno nie ja..nie jestem taka. Z tego co mówił Jason, zostało mi 3 dni życia. Muszę je dobrze wykorzystać, najlepiej na ucieczkę. Starałam się otworzyć okno, ale tak jak się spodziewałam, było zamknięte. W frustracji uderzyłam dłonią w szybę, a ona roztrzaskała się w drobny mak, wreszcie mogłam wyjść na zewnątrz. Jason na pewno to usłyszał, więc nie marnując więcej czasu wyskoczyłam przez okno. Poczułam ogromny ból w ręce, nie wiem czemu. Słyszałam jak Jason krzyczy moje imię z wnętrza domu, ale nie odwróciłam się aby zobaczyć gdzie jest. Musze uciec i gdzieś się schować, zaczęłam biec w dół ulicy, gdy usłyszałam głos Jason'a tuż za mną. Był ode mnie szybszy, muszę schować...tylko gdyby nie ten ból w ręce.
- Jessica! - wrzasnął za mną.
Spojrzałam w dół, na swoje ręce...krew była wszędzie.
Jason's POV
Obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Co do cholery ona tam robi? Mam nadzieję, że nie próbuje znowu uciec. To już drugi raz, powoli tracę już cierpliwość do tej dziewczyny. Zostały tylko trzy dni, a później on ją zabiera. Muszę tylko utrzymać ją przy życiu dopóki jest w tym domu. Skierowałem się do pokoju, z którego dochodził dźwięk. Krzyknąłem imię "Jessicy", chwile przed tym jak wszedłem do pomieszczenia. Cisza. Zacząłem się denerwować, było by o wiele lepiej gdyby po prostu usiadała w salonie i pooglądała telewizję, ale nie...musiałem trafić na nią! Pierwsza rzecz, która przykuła moją uwagę to rozbita szyba, musiała ją rozwalić i uciec. Robiłem się coraz bardziej wkurzony, wyskoczyłem przez okno i zacząłem biec. Zauważyłem ją jak zmierzała w dół ulicy
- Jessica! - krzyknąłem ze złością w głosie.
Jej ręka była cała czerwona. Dlaczego? Moment, czy to krew? Zatrzymałem się na chwilę, nie wiem czemu, ale pewnie byłem w lekkim szoku. To dziwne, bo przywykłem do widoku krwi...ale ona...to coś innego. Zatrzymała się i jej wzrok padł na jej dłoń, na pewno nie wiedziała że się zraniła...aż do teraz. Łzy zaczęły spływać po jej policzkach, zbliżyłem się do niej. Kiedy już ją złapałem, chwyciłem jej ramię i pociągnąłem ją za sobą.
- To boli, Jason - powiedziała ze łzami w oczach.
Poluźniłem uchwyt lekko, ale po chwili wzmocniłem go znowu. Nie mogę być dla niej delikatny, to by pokazało że jestem słaby. Bycie słabym jak kryminalista to najgorsza rzecz jaka się zdarzyć. Musisz być twardy, nie pokazywać emocji. Dlatego Jessica nie nadaje się na kogoś takiego...za dużo emocji. Jednak była to cecha, za którą ją lubiłem. Całe moje życie otaczali mnie ludzie bez emocji, a spotkanie Jessicy...ona jest inna. Kiedy zorientowałem się o czym myślę, kopnąłem się mentalnie w twarz. Nie lubię jej. Nawet nie jest w moim typie, a może jest?
Jessica's POV
- Jason, to boli - powiedziałam ze łzami w oczach.
Bolało, i to bardzo. Poczułam że poluźnił uścisk, ale po chwili wzmocnił po ponownie. Jaki on ma problem? No, w pewnym sensie, ja byłam jego problemem, ale przecież nie musi być taki w stosunku do mnie. Krew kapała z mojej dłoni, musiałam się przeciąć kiedy uderzyłam w szybę. Ale to nie było najgorsze, najgorsze było to, że zaprzepaściłam moją szansę na ucieczkę. To była moja ostatnia szansa, po raz pierwszy w życiu, czuję się bezradna. To okropne. Jason zaciągnął mnie do salonu i rzucił na sofę.
- Zostań ! - powiedział szorstkim tonem.
Po chwili wrócił z ręcznikiem i bandażem. Wziął moją krwawiącą dłoń i oczyścił ranę, następnie owinął ją bandażem aby zatamować krwawienie. Teraz obie moje dłonie są zranione, obie cholernie bolały. Kiedy już skończył mnie opatrywać, chwycił mnie za ramie i zaciągnął na dół do piwnicy. Wepchnął mnie do małego pokoju, w którym przetrzymywał mnie na początku. Spojrzałam na niego, czując jak ściany zbliżają się do mnie.
- Jason, proszę - błagałam - nie!
Spojrzał na mnie i zatrzasnął drzwi. Zaczęłam uderzać rękami w drzwi, nie dbałam o to jak bardzo mnie bolały, chciałam się tylko stąd wydostać.
- Nienawidzę Cię! - krzyknęłam.
Poddałam się po jakiejś godzinie, nie jestem pewna. Usiadała na łóżku i zaczęłam płakać, w tym momencie drzwi otworzyły się i Jason wszedł do środka.
- Wchodzimy wieczorem - powiedział.
- Dlaczego?- zapytałam.
- Bo nie mogę zostawić Cię tu samej - popatrzał na moje dłonie - Nie ufam Ci na tyle.
- Nigdzie z Tobą nie idę - powiedziałam patrząc na niego z obrzydzeniem.
- Nie ty o tym decydujesz - odparł podnosząc głos - Weź kąpiel i się przygotuj. W łazience masz wszystko czego potrzebujesz.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tadam oto rozdział 6, mam nadzieję że wam się podoba <3
Jestem Pierwsza *__* Zajebisty i nie mogę doczekać się następnego kiedy dodasz ? Jutro zdążysz ?
OdpowiedzUsuńZależy, mam w środę sprawdzian z historii :/ Ale postaram się dodać jutro :D
UsuńJEZU *__*
OdpowiedzUsuńCzyżby Jason McCann zaczyna mieć uczucia? ;D gdyby był cholernym dupkiem nie pozwoliłby jej nawet się wykąpać, nie mówiąc o opatrzeniu ręki.
Czekam z niecierpliwością na NN! ♥
to jest takie kwegkweggkew *_*
@Polish2belieber
Zapowiada się ciekawie *_*
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej się robi *-*
OdpowiedzUsuńMozesz mnie informowac? Wiem, ze wspominalas o zakladce, ale jestem na telefonie, no i tego. . @GrandMcBer
OdpowiedzUsuńPodoba sie:)))
OdpowiedzUsuńskijhgdyv gctyu
OdpowiedzUsuńfajnie!
ciekawiej!
@ShawtyManeJB98
Czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńWspaniały :D.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zauważyłam że nie skomentowałam, no więc tłumacz dalej i bardzo Ci dzękuje że tłumaczysz jesteś wspaniała tak samo to opowiadanie:* @Jamieesy
OdpowiedzUsuńzajebisty ; D
OdpowiedzUsuń