28 maj 2013

Rozdział 7

Dzień 4, Część 2

Brałam kąpiel, byłam cała umazana w krwi, na rękach i brzuchu. Cholernie bolało, ale nie chciałam już pokazywać jak słaba jestem. Jeśli tylko Jason'a obchodziło to co czuję...Każdy byłby wyczerpany gdyby przeszedł przez to całe gówno. Wyszłam z wanny, i osuszyłam ciało i włosy. Znalazłam ubrania wcześniej przygotowane przez Jason'a, nie były moje, musiał je kupić. Przejrzałam się w lustrze, w ogóle nie wyglądałam jak ja. Mam bardzo niską samoocenę, przez ludzi którzy wciąż mnie poniżają lub biją. Westchnęłam i zabrałam się za makijaż, gdy stwierdziłam, że nic więcej nie da się ze mną zrobić wyszłam z łazienki, i natknęłam się na Jason'a siedzącego tuż przed nią. Nie ufa mi nawet na tyle, żeby zostawić mnie samą w łazience? Próbowałam uciec, dwa razy, ale również dwa razy mnie złapał. Żałosne.
- Na co się gapisz? - zapytała.
- Nie gapię się - odpowiedział i odwrócił wzrok.

Jason's POV

Gapiłem się, przyznaje. Ale nie potrafiłem się opanować, wyglądała naprawdę dobrze. Weszła do salonu, a ja podążyłem tuż za nią, upewniając się że nie spróbuje uciec. Wiem, to brzmi dziwnie, nie ufam jej, ale zabieram ją na przyjęcie. Po prostu muszę być na tej imprezie, a nie mogę zostawić jej samej w domu. Na pewno znowu próbowałaby uciec, jeśli natrafiłaby się okazja, nie mogę tak ryzykować. W tym momencie zawibrował mi telefon, wyjąłem go z kieszeni, dostałem sms-a od Liam'a.

Od: Liam
Jason, kiedy wpadasz na imprezę?

Odpisałem szybko.

Do: Liam
Będę za jakieś 10 minut.

Schowałem telefon z powrotem do kieszeni, i spojrzałem na Jessice, która stała z plecami przyciśniętymi do ściany.
- Idę się przebrać- powiedziałem - Nawet nie próbuj uciekać.
To ostatnie powiedziałem lekko grożąc.
- Nie będę - dodała z przerażeniem.
Nie kłamała, widziałem to w jej oczach. Wszedłem do sypialni i przebrałem się w T-shirt i jeansy. Przeczesałem włosy ręką, i wróciłem do dziewczyny która wciąż stała w tym samym miejscu. Zaśmiałem się, wiedząc że się mnie boi.
- Chodźmy - powiedziałem.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyłem. Przez cały czas Jessica nie odezwała się ani słowem. Może w końcu czegoś się nauczyła. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, spojrzałem na dziewczynę, a ona na mnie.
- Co? - zapytała zmieszana.
- Jeśli spróbujesz uciec... - przerwała mi
- Jason, nie spróbuję.
- Nie obchodzi mnie co mówisz - powiedziałem szorstkim tonem - Nie ufam Ci już, więc załóż to.
Wyjąłem przedmiot z kieszeni. Wyglądało to trochę jak bransoletka, ale jeśli Jessica, spróbowałaby uciec, wystarczy jeden guzik, żeby dostał elektryczny wstrząs. Wyjaśniłem na czym to polega i założyłem jej to na rękę. Wydawała się przerażona, mając to na sobie. Trochę było mi jej szkoda, ale nie ufam jej na tyle żeby pozwolić jej chodzić po przyjęciu samej. Weszliśmy do środka, było tu mnóstwo ludzi. Większość z nich była już nieźle wstawiona, zauważyłem Liam'a i Mark'a pijących piwo przy barze. Podszedłem do nich, a Jessica powlokła się tuż za mną. Nie wyglądała jakby czuła się tu komfortowo, ciągle się oglądała jakby się czegoś obawiała...a może kogoś.
- Jason, cześć! - krzyknął do mnie Mark.
- Hej - przybiłem z nim piątkę, a następnie z Liam'em.
Zauważyłem, że Liam ciągle zerka na Jessice. Poczułem złość. Nie wiem czemu się denerwowałem kiedy Liam filtrował z Jessicą, przecież ja nawet jej nie lubię. Dlaczego muszę się przekonywać że jej nie lubię? Czy to coś znaczy?

Jessica's POV

Minęła już godzina, odkąd tu jesteśmy, szczerze powiedziawszy nienawidzę tego miejsca. Za dużo ludzi, Jason zniknął gdzieś z Liam'em i Mark'iem. Powiedział, że muszą o czymś porozmawiać, nie mam pojęcia o czym...i nawet nie chcę wiedzieć. Nie mogę uciec, przez tę cholerną bransoletkę. Poczułam, że ktoś mi się przygląda, próbowałam się tego pozbyć, ale to wciąż powracało. W tej chwili poczułam czyjś dłoń na ramieniu, odwróciłam się, żeby zobaczyć kto to.
- Matt? - powiedziałam zaskoczona.
- Witaj Jessica - zaśmiał się - Tęskniłaś?
- Co ty tu robisz? - poczułam jak zaczyna mi przyśpieszać oddech.
- To nie ma znaczenia, jestem tu.
Matt to mój były chłopak, który bił mnie prawie codziennie. Pewnego dnia tego było za wiele, i powiedziałam o wszystkim mamie. Taa...wtedy jeszcze żyła. Zgłosiliśmy się na policję, ale udało mu się uciec. Nie widziałam go od tamtej pory, aż do teraz.
- Zostaw mnie! - powiedziałam przestraszona.
- Boisz się? - zapytał, coraz bardziej się przybliżając.
Nie odpowiedziałam, naprawdę się go bałam. Raz, groził że mnie zabije, to było wtedy kiedy doniosłam na niego na policje.
- Odpowiedz suko! - krzyknął chwytając mój policzek.
- Co do cholery! - usłyszałam wrzask Jason'a.
Kiedy Matt go zobaczył, puścił mnie i odsunął się kilka kroków w tył. Miałam łzy w oczach, Matt spojrzał na mnie i powiedział:
- To jeszcze nie koniec.
Spojrzał na mnie jeszcze raz zanim odszedł. Jason wciąż na mnie patrzał, wkurzony.
- Co to kurwa było? - zapytał.
Tego było za dużo, poczułam jak ściany są coraz bliżej, a muzyka staje się coraz głośniejsza. Moje serce zaczęło bić coraz mocniej, cała się trzęsłam. Muszę się stąd wydostać. Skierowałam się w stronę wyjścia, usłyszałam kroki Jason'a za mną.
- Jessica, zatrzymaj się! - krzyknął.
Stanęłam w miejscu i spojrzałam na niego.
- Nie chcę! - powiedziałam,a łzy zaczęły spływać po moim policzku - Chcę się stąd wydostać!
- Nie możesz! - odparł.
- Pieprz się, Jason!
- Co powiedziałaś? - brzmiał naprawdę groźnie - Wiesz co, Jessica? Jeśli powstrzymawszy swoje emocje, może ktoś by Cię polubił!
- Zgadnij co? - prawie krzyknęłam - Nie będę robić tego co mi każesz, bo nie jestem taką osobą. Nie przestane okazywać swoich uczuć. Nie będą taką oziębłą osobą bez serca jak ty! Nikt nie potrafi kontrolować swoich emocji, nawet ty , Jason!
Chłopak spojrzał na mnie w lekkim szoku, nie spodziewał się tego. Już mi nie zależy, nienawidzę go! Poczułam prąd przeszywający moje ciało, a następnie wszystko stało się czarne.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
IIII jest 7!
Jason ty idioto! Powinieneś ją uratować przed Mattem a potem przytulić, pocieszyć. Ale nie ty musisz być cholernym dupkiem!~Ugh...ktoś jeszcze jest na niego zły?
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
ZDJ MATT'A W ZAKŁADCE "BOHATEROWIE"

13 komentarzy:

  1. Jason, wkurzyłeś mnie... Śpisz na kanapie ! xD

    Dobra, a tak na poważnie. Szkoda mi jej :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże !!! To jest najlepszy komentarz na świecie!!!

      Usuń
  2. Jasonowi chyba w dupie się poprzewracało XD
    rozdział jak zwykle WSPAAANIAŁY <3
    tylko szkoda, że są takie krótkie :c
    czekam z niecierpliwością na NN! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne czekam na nastepny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super, czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny, czekam na kolejny.
    no dokładnie. Jason zachował się jak dupek, jeszcze ta końcówka....
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  6. Jay. . Pierdolony chuju bez serca. . Jak ty sie zachowujesz? Naucz sie myslec glowa, nie penisem . Z powazaniem, Roxx. @GrandMcBer

    OdpowiedzUsuń
  7. Jason ty debilu.. Egh szkoda słów;) Rozdział nieziemski <33
    Pozdrawiam ClaudiaMxG

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko *____* hulnvrthui479net

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny :D
    Czekam na nexta
    Doceniam twoją pracę i czas poświęcony temu tłumaczeniu <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jason Ty palancie -.- . Co on do cholery robi ?._. Szkoda mi Jessicy... A Jasonowi by się przydała taka bransoletka na wstrząśnięcie, bo coś chyba mu się w truskawce pomieszało...Ale rodział świetny czekam nn ♥

    OdpowiedzUsuń