Chcę się stąd wydostać. Marzę o tym, żeby byś gdziekolwiek indziej. To jedyne o co proszę.
Leżałam na łóżku razem z Jason'em, który aktualnie spał. To moja jedyna okazja, wszyscy śpią. Wygramoliłam się z łóżka najciszej jak to było możliwe, i zabierając ze sobą swoją torbę wyszłam z pokoju. Obejrzałam się jeszcze, spoglądając na Jason'a i upewniając się czy nadal śpi. Kiedy byłam pewna że nikt mi nie przeszkodzi, skierowałam się w stronę frontowych drzwi. Odetchnęłam z ulgą gdy okazało się, że nie są zamknięte na klucz. Wyszłam na zewnątrz i zeszłam po schodach aby wyjść z budynku. Kidy byłam na dworze, odetchnęłam świeżym powietrzem i uśmiechnęłam się sama do siebie. Wracam do domu. Tylko o tyle prosiłam. Moje życzenie się spełniło.
Wpatrywałam się w drzwi frontowe mojego domu. Nareszcie tu jestem.
Zaraz po wyjściu z mieszkania Alex'a i Jason'a spotkałam kobietę, która mnie rozpoznała i zadzwoniła po policje, Ci natomiast zawieźli mnie do domu. Mam nadzieję, że aresztują moich porywaczy. Opowiedziałam policji o bombie i planach, które uknuli. Teraz, wreszcie stoję przed moim domem. Westchnęłam i zapukałam kilka razy. Odczekałam chwilę na odpowiedź, ale usłyszałam jedynie głuchą ciszę. Zapukałam kolejny raz, ale dalej nic. Nacisnęłam klamkę i drzwi ustąpiły. Dlaczego nikt nie zamknął drzwi? Weszłam do środka i zaczęłam rozglądać się wokoło. Wszędzie panowała ta przerażająca cisza. Gdzie mój tata? Wszystko był tak, jak dawniej...nic się nie zmieniło.
- Tato! - krzyknęłam - Wróciłam.
Zero odpowiedzi. Zaczynałam się martwić, myślałam że do tej pory powinien wrócić do domu. Skierowałam się do salonu, i kiedy tam weszłam....Łzy zaczęły formować się w dole moich oczu.
Krew była wszędzie, a w samym jej środku leżał mój tata, martwy. W prawej ręce trzymał broń. Podbiegłam do niego i klęknęłam podciągając jego bezwładne ciało na swoje kolana.
- Nie, nie, nie! - łkałam - Proszę nie!
Moje oczy powędrowały na karteczkę, leżącą obok mojego taty. Podniosłam ją i przeczytałam jego ostatnie słowa.
"Przepraszam"
"Przepraszam" napisane na kartce, pismem mojego taty. Moje łzy całkowicie zmoczyły karteczkę. Wstałam z podłogi i wybiegłam na zewnątrz. Dwóch chłopaków w moim wieku, przechodziło właśnie chodnikiem obok mnie, nie wiedziałam co zrobić. Potrzebuję tylko czyjejś pomocy.
- Pomocy! - krzyknęłam do nich.
Spojrzeli na mnie natychmiastowo, zauważyłam że byli zszokowani. Spojrzałam na siebie, miałam krew na rękach i ubraniach, a w ręce ściskałam ostatnie pożegnanie mojego ojca.
- Co się stało? - po raz kolejny zapytał policjant.
Siedziałam na chodniku z głową ukrytą w dłoniach. Jedyne o czym teraz myślałam to, to co się stało, ale nie potrafiłam dobrać słów aby opowiedzieć policji o tej sytuacji. Mężczyzna wciąż zadawał pytania, a ja jedynie wpatrywałam się tępo w jezdnię. Nie umiałam wyrzucić obrazu mojego taty z głowy. Myślałam, że oszaleję. Usłyszałam, że policjant wzdycha i w końcu zostawia mnie samą. A ja tylko siedziałam i płakałam...Chciałbym nigdy nie wrócić do domu i zobaczyć tego wszystkiego. Nikt nie zasługuje na to, co ja przeszłam przez ostatnie tygodnie. Usłyszał, że ktoś się zbliża i siada obok mnie.
- Wszystko w porządku? - spojrzałam w górę i zauważyłam, że to jeden z chłopaków, którzy mi pomogli.
- Przepraszam, wiem że nie. Po prostu nie wiem co powiedzieć - powiedział przeczesując dłonią swoje ciemne brązowe włosy.
- Jest ok - wymamrotałam.
To nie jego wina, więc nie widzę żadnego powodu aby być na niego zła.
----------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie dodałam, powiem wam, że strasznie tęskniłam za dodawaniem rozdziałów na tego bloga.
Ten podzieliłam na dwie części, druga pojawi się zapewne jutro :D
Coś mało komentarzy jest ostatnio.. :(
NIE KARAJCIE TEGO BLOGA PRZE ZEMNIE
Oficjalnie witam Wiktorię!!!! Mam nadzieję, że przywitacie nową dziewczynę bardzo dobrze, bo ma naprawę ogromny talent!
To tyle, do jutra. Mam nadzieje, że powrócimy do większej ilości komentarzy <3
Leżałam na łóżku razem z Jason'em, który aktualnie spał. To moja jedyna okazja, wszyscy śpią. Wygramoliłam się z łóżka najciszej jak to było możliwe, i zabierając ze sobą swoją torbę wyszłam z pokoju. Obejrzałam się jeszcze, spoglądając na Jason'a i upewniając się czy nadal śpi. Kiedy byłam pewna że nikt mi nie przeszkodzi, skierowałam się w stronę frontowych drzwi. Odetchnęłam z ulgą gdy okazało się, że nie są zamknięte na klucz. Wyszłam na zewnątrz i zeszłam po schodach aby wyjść z budynku. Kidy byłam na dworze, odetchnęłam świeżym powietrzem i uśmiechnęłam się sama do siebie. Wracam do domu. Tylko o tyle prosiłam. Moje życzenie się spełniło.
Wpatrywałam się w drzwi frontowe mojego domu. Nareszcie tu jestem.
Zaraz po wyjściu z mieszkania Alex'a i Jason'a spotkałam kobietę, która mnie rozpoznała i zadzwoniła po policje, Ci natomiast zawieźli mnie do domu. Mam nadzieję, że aresztują moich porywaczy. Opowiedziałam policji o bombie i planach, które uknuli. Teraz, wreszcie stoję przed moim domem. Westchnęłam i zapukałam kilka razy. Odczekałam chwilę na odpowiedź, ale usłyszałam jedynie głuchą ciszę. Zapukałam kolejny raz, ale dalej nic. Nacisnęłam klamkę i drzwi ustąpiły. Dlaczego nikt nie zamknął drzwi? Weszłam do środka i zaczęłam rozglądać się wokoło. Wszędzie panowała ta przerażająca cisza. Gdzie mój tata? Wszystko był tak, jak dawniej...nic się nie zmieniło.
- Tato! - krzyknęłam - Wróciłam.
Zero odpowiedzi. Zaczynałam się martwić, myślałam że do tej pory powinien wrócić do domu. Skierowałam się do salonu, i kiedy tam weszłam....Łzy zaczęły formować się w dole moich oczu.
Krew była wszędzie, a w samym jej środku leżał mój tata, martwy. W prawej ręce trzymał broń. Podbiegłam do niego i klęknęłam podciągając jego bezwładne ciało na swoje kolana.
- Nie, nie, nie! - łkałam - Proszę nie!
Moje oczy powędrowały na karteczkę, leżącą obok mojego taty. Podniosłam ją i przeczytałam jego ostatnie słowa.
"Przepraszam"
"Przepraszam" napisane na kartce, pismem mojego taty. Moje łzy całkowicie zmoczyły karteczkę. Wstałam z podłogi i wybiegłam na zewnątrz. Dwóch chłopaków w moim wieku, przechodziło właśnie chodnikiem obok mnie, nie wiedziałam co zrobić. Potrzebuję tylko czyjejś pomocy.
- Pomocy! - krzyknęłam do nich.
Spojrzeli na mnie natychmiastowo, zauważyłam że byli zszokowani. Spojrzałam na siebie, miałam krew na rękach i ubraniach, a w ręce ściskałam ostatnie pożegnanie mojego ojca.
- Co się stało? - po raz kolejny zapytał policjant.
Siedziałam na chodniku z głową ukrytą w dłoniach. Jedyne o czym teraz myślałam to, to co się stało, ale nie potrafiłam dobrać słów aby opowiedzieć policji o tej sytuacji. Mężczyzna wciąż zadawał pytania, a ja jedynie wpatrywałam się tępo w jezdnię. Nie umiałam wyrzucić obrazu mojego taty z głowy. Myślałam, że oszaleję. Usłyszałam, że policjant wzdycha i w końcu zostawia mnie samą. A ja tylko siedziałam i płakałam...Chciałbym nigdy nie wrócić do domu i zobaczyć tego wszystkiego. Nikt nie zasługuje na to, co ja przeszłam przez ostatnie tygodnie. Usłyszał, że ktoś się zbliża i siada obok mnie.
- Wszystko w porządku? - spojrzałam w górę i zauważyłam, że to jeden z chłopaków, którzy mi pomogli.
- Przepraszam, wiem że nie. Po prostu nie wiem co powiedzieć - powiedział przeczesując dłonią swoje ciemne brązowe włosy.
- Jest ok - wymamrotałam.
To nie jego wina, więc nie widzę żadnego powodu aby być na niego zła.
----------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie dodałam, powiem wam, że strasznie tęskniłam za dodawaniem rozdziałów na tego bloga.
Ten podzieliłam na dwie części, druga pojawi się zapewne jutro :D
Coś mało komentarzy jest ostatnio.. :(
NIE KARAJCIE TEGO BLOGA PRZE ZEMNIE
Oficjalnie witam Wiktorię!!!! Mam nadzieję, że przywitacie nową dziewczynę bardzo dobrze, bo ma naprawę ogromny talent!
To tyle, do jutra. Mam nadzieje, że powrócimy do większej ilości komentarzy <3
Czekam na nn! Super tłumaczysz! <3
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział ; D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńkochany rozdział
OdpowiedzUsuń@ShawtyManeJB98
czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńcuudowny :)
OdpowiedzUsuń@smileedems
jeeej, tęskniłam za tym blogiem :(
OdpowiedzUsuńcieszę się, że dodałaś :)
boże.. ile ta dziewczyna musi przejść w swoim życiu, naprawdę jej współczuję :(
ilysm, @roks_m♥
Tak sie stesknilam za tym opowiadaniem. Miejmy nadzieje ze rozdziy beda czesciej.
OdpowiedzUsuńPrzetlumaczone swietnie :))
Nie ma się co dziwić małą ilością komentarzy te opowiadanie jest świetne a wy je zaniedbujecie ;c
OdpowiedzUsuńjestes nienormalna/ny?!?! Postaw sie na ich miejscu pewnie nie byloby tu zadnego rozdzialu. Zastanow sie co piszesz!!!
UsuńStęskniłam się za tym opowiadaniem, pewnie pomyślicie że jestem zła czy coś ale Bardzo bym chciała żeby była z Jason'em ;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie świetne ale rozdziały są KRUCIUTKIE i powinnaś jeszcze dziś dodać kolejny ;c
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co teraz będzie z Jasonem jreasdgnjreag
OdpowiedzUsuńTlumaczenie rozdzialow, wcale nie jest takie szybkie. A to, ze sa krotkie to nie ich wina, nie one pisza to opowiadani.......e. Polecam sprobowac, a pozniej wyrazac opinie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam *-* czekam na nn!
OdpowiedzUsuń@mak3mesmil3
O.nareszcie od nich uciekla ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że w końcu od nich uciekła.
OdpowiedzUsuńOMG uciekła.
OdpowiedzUsuńCiekawe co teraz zrobi Jason.
Czekam nn. :)
Świetny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Fgvhifvjugvjh czekam na nn!
OdpowiedzUsuńCiekawe co teraz wymyśli Jason.Chciałabym zobaczyć jego minę jak się zorientuje że uciekła.
OdpowiedzUsuńCiekawe co teraz zrobi ...
OdpowiedzUsuńsupre rozdział czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na bloga http://the-two-faces-of-ones-face.blogspot.com/ jest to opowiadanie o Justinie :) Jest już 7 rozdział ;) była bym wdzięczna za zostawianie swojej opinii ;)
Nie ma rozdziałów, nie ma komentarzy, niestety ;C
OdpowiedzUsuńSuper:) Pojawi się jeszcze dzisiaj następny rozdział??
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie tlumaczenia musicie poczekac okolo pol godz i bedzie
OdpowiedzUsuńSuper<3 Z niecierpliwością czekamy :P
Usuń